::a to::czym nie bylismy
Zima była, gdy wysiadałem z autobusui rzuciłem się w twoje ramiona,i twych włosów, twych wieczornych włosówogarnęła mnie woń niezmierzona.Księżyc zniżył się, błysnął nad klamkąpotem odszedł i wplątał się w drzewo.Pierscień nocy się nad nami zamknąłi zaczęło się siódme niebo.Gałczyński
0 Comments:
Post a Comment
<< Home