:ani-i in wonderland:

Wednesday, March 29, 2006

::prawie jak basen

Zaczęło się niewinnie. Poranek przy treatmencie, eeexel, cyferki, komputer.
Plan dnia: basen, jakas książka wieczorem, może film, trochę rozmyslań. Spotkanie z Kalą, spacer, ploty.
Skończyło się utuczaniem kota Kali (ciii, bo Kala jeszcze nic o tym nie wie, ale zaprzyjaźniona pani w zoologicznym zmieszała karmę dla juniorów z karmą na porost kota, a wszystko to specjalnie z myslą o szymankowym scenariuszu!), wcinaniem orzeszków i batoników, spacerem na basen i z powrotem. Nie, inaczej: skończyło się piwem w platformie (-Fanaberia? Nieee, w Fanaberii nie ma piwa!), pizzą w Pod Czaplą, wspominkami, wygadaniem się za wszelkie czasy. Powrotem do domu ze słuchawkami na uszach, a w słuchawkach Freestylers; uwielbiam Freestylers!
A teraz tylko Gotta let you know, niebieskie skarpetki (cały czas skarpetki pod kolor piażamy!), strasznie słodkie Karmi Selua (za słodkie!), piosenka od aFu, zdjęcie od Kali.

::I have always told you that I'm happy being second best::To your baby girl but I ain't havin' your baby mumma's stress:: Her childness:: Her intent is obvious:: And nigga the way you deal with her::You're fooling with my trust::Now boy it's really killing me::You don't have to say a word::I see the sorrow in your eyes::And in my soul I feel your hurt::I'm guessin' it's your pride that keeps your pain so deep inside::But it's stressin' questionin' how you feel and why you hide::

::one fine day


Obrazek od Kali; dzięki, Kala.
Dzięki za ostatnie pół roku, własciwie dzięki za >od wakacji<.
Za hektolitry herbaty, litry wódki, beczki piwa. Piosenki smutne i do tańca.
Za Misia- Księciunia i Misię- Księżniczkę- Baletnicę. Za majtki Księżniczki.
Za zeszyty z wycinankami & wklejankami. Za wiecznie popsuty telefon. Bo wiecznie muszę się drzeć: - Ka- rooo- liii- naaa!
Za to, że jestes zawsze blisko, zawsze gdzies obok, że wiem, że jestes, chociaż abonent czasowo niedostępny.

Bo powiedziałas mi dzisiaj, że będzie mi tam dobrze.



I aFu.
Wsród tych samych płyt i tych samych książek.
Bo jest zafascynowany muzyką, bo swietnie tańczy, bo tańczy do białego rana, a rano wykłóca się o milky waye dla mnie. Bo budzi, jak trzeba otworzyć seforkę.
Bo obiecał konwalie, mnóstwo konwalii. I wie, że lubię krówki.
Bo wymyslił: dwa telefony dziennie, aż do 1 maja. (Z chęcią bym się rozmysliła, wiesz?)

Bo dzwoni po pijaku: -Aniiii, zgubiłem torbę! Gdzieeee jest moja torbaaa!?!
Bo w końcu chodzi do szkoły i uczy się maty.

::cause 4 pause

Pierwszą pralkę elektryczną zbudował J. King w 1851 roku. Już zasada tej pierwszej pralki odbiegała od naśladowania ręcznych czynności. Na Wystawie Światowej w Londynie w 1851 roku zaprezentowano pierwszy model pralki (o nazwie MacAlpine). Działała na parę i była "owocem 20 lat doświadczeń i ośmiu miesięcy eksperymentów". Między 1851 a 1870 rokiem tylko w Wielkiej Brytanii i USA zarejestrowano około 2000 patentów na pralki.


Bo:
każdy powinien co jakis czas umierać.

Bo ja przywiązuję się do ludzi, do piosenek, miejsc, wspomnień.

::win some lose some



Z BALKONU NA BALKON
-Pani Buczykowa! Pani Buczykowa!
-Co takiego pani Głowacka?
-Temu rudemu gołębiowi niech pani ziarna nie sypie. On już nie jest z tą siwą, on już sobie znalazł inną.
-Oj dobrze, dobrze, pani Głowacka. Będę przepędzała.
Szymborska

::che bella squadra!

aniii w radiowozie :)



kala, anii, policjant_1, policjant_2



kala, aniii, Panowie Policjanci, mila :)




bardzo dużo papierosów i sklepów
nocnych

fontann i łez

K.K.

::sinny sin sins


Może dlatego tak pokochałem nowe miłosne gniazdko, że wiedziałem, iz idylla nie potrwa długo. Nazywałem je naszym >japońskim< gniazdkiem miłosnym. Ponieważ było nagie i nieskalane, z niskim tapczanem ustawionym na samym srodku pokoju, ze swiatlami dokładnie w takiej ilosci jak trzeba i ani jednym zbędnym przedmiotem.

-A więc- zawiesiłem głos- masz mnie na dobre i złe. Zobaczymy, jak ci się to będzie podobać za miesiąc od dzis.

Miller, Plexus



::w e c a m e t o p a r t y

*o,33l jasnego wermutu + 0,2l piwa

*o,33l piwa + 20 ml rumu + szklanka mleka + szklanka soku wiśniowego + 150 ml szampana

*0,33l piwa + lemoniada

*o,5l piwa + 1,5 łyżki miodu + jajko + cytryna + pomarańcza

*1,3 l piwa, 50 dag truskawek + 2 łyżeczki cukru + 2 butelki białego wina

*0,5 l piwa + 30 ml Bayley`s + whiskey

* 360 ml jasnego piwa + 30 ml rumu + 60 ml soku pomarańczowego

*60 ml piwa + 300 ml lodów + szklanka mleka + mięta

*180 ml piwa + 60 ml soku pomarańczowego



hm?

::ktoś chciał mnie ukochać :lecz serce mu pękło

-Jeśli chcesz złamać deskę, nie wolno ci poprzestawać na jednm skoku- powiedziała Mameha. Musisz po niej skakać tak długo, aż pęknie.
Golden, Wyznania gejszy.

Tuesday, March 28, 2006

::nervous tension



>>Noc księżycem jak
pochodnią wywija.
W oczach ciemno mi.
Jezus Maryja!<<
Gałczyński



Nerwy, nerwy, nerrrwy.
Jak mi tam będzie? Aniii i Kraków.
Aniii nad Wisłą, aniii i smok, aniii i Wawel.


::sem ja











przeskakiwać po dwa schodki na raz
i lekko zdyszani na górze
być obok siebie
potem zdąźyć na ostatnie metro stokłosy
(...)

kiedyś się pokłócili
nikt nie wiedział o co poszło
mówiono źe susie przesadzała z kwachem
mówiono o jakiejś panience z końskiego jaru
jaka była prawda - nie wiadomo
on był za twardy
a ona się bała
nie mogli się pogodzić

zima minęła i przeszła wiosna
spotykali się na imprezach
nie rozmawiając ze sobą
on słuchał teraz rapu
ona została przy blondie

poznał chłopaków którzy nie źartują
pojechali w wakacje do amsterdamu
grała muzyka, zjadł jakieś proszki
obudził się na ulicy
zostawili mu tylko paszport

wracał głodny autostopem
pijany gastarbeiter przeklinał
a on myślał juź tylko o niej

przeskakiwać po dwa schodki na raz
trzymając się mocno poręczy
przycisnąć dzwonek i juź nie puszczać
Kaczyński, Susie and Jeffrey. Historia miłosna /z blondie/

::istnienie rozrzedza się w czarnym mleku


Dawno-
miłosć w portfelu- pocztówkę z podróży
wiatr dmie w dzień napotkany niedzielą.
Samotnoscia jaskrawy

swiat gubię jak kapelusz.
Baczyński

::miejsce, przez które idę do ciebie, jest kulą

Zmysłowosć jest tajemniczą siłą uspioną w moim ciele- powiedziałam do Eduarda. Pewnego dnia ujawni się, szczodra i obfita. Poczekaj trochę.

Jest we mnie cos nietkniętego, niedostępnego, co mną rządzi. do tego własnie musi dotrzeć mężczyzna, jesli mam się całkiem zatracić.
Anais Nin, Dzienniki.

::muszę malować swoje wróble

afu#2 (8:25)jeazeli chodzi o nas to nasze powitanie wyglada tak :
afu#2 (8:25)czesc mlody
afu#2 (8:25)noooo czesc
afu#2 (8:25)i anii zaczyna opowiadac
aniii (8:25)hehehehe jasne
aniii (8:25)kiedy niby?
afu#2 (8:25)bez zbednych przytulanke calusa w policzek itd
aniii (8:25)hehehehe
afu#2 (8:26)zawsze cholera zawsze na zywo oczywiscie
aniii (8:26)jasne
aniii (8:26)nic nie mowie
afu#2 (8:26)nawet sypek dostanie calusa w policzek cholera
aniii (8:26)nie spoznisz sie na autobus?
afu#2 (8:27)i jeszcze mnei wyrzuca noo

aFu!

-Dzis o skoczną piosenkę
mnie koledzy nie proscie-
zostawiłam swoje szczęscie
w Białobrzegach na moscie.

Leży tam smutne, jak dziura w bucie
drze się po nocach, jak pies na pokucie,
jak siedem nieszczęsć po nocach woła:
-"Cóż to takiego, miły, cos ty ode mnie wolał?"

Cóż jest takiego, miły:
-Kobieta?-
-Podróż?-
-Kino?-

Cóż jest takiego,
ku czemus odpłynął?

I co takiego weże zamiast gonić, dzwonić,
przy biurku siedzę zgrzebnie, długopis dzierżąc w dłoni.

::dwoje ludzi

(...)mieć malutką, kieszonkową Sylwię, którą możnaby mieć cały czas ze sobą.

Milne, Dwoje ludzi



Los złamie ci rękę
a jesli będzie wkurwiony,
to nawet lewą i prawą,
wtedy nie będziesz mógł
z nikim się przywitać
i wszyscy pomyslą, że obraziłes się

na nich
i sami obrażą się na ciebie.
Paweł Lekszycki

::tam kochamy siebie i innych


No...
To o miłosci, o zapominaniu własnych
mysli, poszukując samego początku.
Gdzie to wszystko, co najważniejsze
się zaczyna, a gdzie kończy?
Gdzie to wszystko, co najważniejsze
zaczyna się?
(...)
TAM KOCHAMY SIEBIE I INNYCH.
(...)
Gdzie oddychanie samotnosci w

oczekiwaniu życia lub smierci?
R.J.

::dlaczego dziecko gotuje się w mamałydze?


Zanim kobieta zajdzie w ciążę, czuje wielkie pragnienie i pije tyle wody, aż z tej wody powstanie dziecko.
Kiedy dziecko da znak, u matki wszystko na dole zamyka się, żeby dziecko nie wypadło z brzucha.
W brzuchu jest jak w domu, z łóżkiem i wanną z gorącą wodą.
Dziecko je to, co matka posyła na dół.
Wszystko, co potrafi matka, dziecko też potrafi, tylko nie zajść w ciążę.
ZABRONIONE JEST MIEĆ DZIECI BEZ MĘŻA I ZANIM SIĘ PRZYSZŁO NA ŚWIAT.
Ale w brzuchu matki nie ma mężczyzny, za którego można by wyjść. A jeśli tak, to jest to krewny. Z krewnymi nie wolno się żenić, bo inaczej będą przychodziły na świat dzieci ze zrośniętymi nogami. Wtedy ludzie widzą, że rodzice są spokrewnieni i nie są małżeństwem.
Ale może tu za granicą jest inaczej.
Kiedy matka płacze, w brzuchu jest powódź, bo dziecko też płacze.
DZIECKO NALEŻY BARDZIEJ DO MATKI NIŻ DO OJCA, BO ONA JEST MATKĄ.

http://www.pk.org.pl/ppk/00/ppk.asp?dzial=16&artykul=Aglaja_Veteranyi__I_Dlaczego_dziecko..._/I__BR__-_fragment

Wprawdzie nie chodzę do szkoły, ale mówię kilkoma językami i znam wiele historii, a to jest o wiele więcej niż szkoła. Moja mama mówi, że nie muszę do szkoły, bo najważniejsze już wiem.
NAJWAŻNIEJSZE
Mieć się na baczności przed obcymi.
Nigdy nie mówić im prawdy, żeby nikt nie mógł się z nas śmiać.
Ludzie nie zauważają, że jestem inna, ciągle wymyślam nowe historie na nasz temat, żeby nie myśleli, że jesteśmy nikim i nic nie przeżyliśmy.
Kiedy będę pełnoletnia, zostanę gwiazdą filmową i kupię mojej mamie nasz piękny dom i kilka restauracji, i gdy granice naszego kraju zostaną otwarte i nasi rodacy będą mogli uciec za granicę, będziemy im serwować dobre rumuńskie jedzenie.
Moja mama chce później prowadzić restaurację.
Mam jeszcze matkę chrzestną, ona prowadzi restaurację w Niemczech, ale nie ma dzieci, bo wyszła za bogatego człowieka.
Im bardziej bogaci ludzie, tym mniej dzieci chcą mieć, mówi mama.
JA TEŻ KIEDYŚ BĘDĘ MIAŁA BOGATEGO MĘŻA.
Albo dwóch mężów, wtedy nigdy nie będę sama. Na weselu będę pod stołem dotykała ich w zakazane miejsca. Ludzie będą jedli ciastka i mi zazdrościli. Moi mężowie będą mnie kochać i pieścić.
Oprócz dyktatora i jego synów w Rumunii nie ma bogatych mężczyzn, moi rodzice dobrze zrobili, że uciekli, bo za dyktatorskiego syna nie chcę wychodzić.

Monday, March 27, 2006

::od martini potencja mini

http://www.karollka.blogspot.com

To, co robisz najlepiej, rób dla przyjaciela. Jesli ma znać twój odpływ, niechże zna i przypływ. Dlaczego bowiem miałbys szukać przyjaciela tylko wtedy, gdy chcesz zabić czas? Szukaj go, gdy chcesz żyć, bo on ma wypełniać przestrzeń twego życia, nie pustkę.
Z pewnej ważnej książki, nie pamiętam tytułu. Gdańsk, luty 2004

http://www.mm13.blogspot.com

(...) i że bez względu na to, w którym miejscu by się przerwało, stworzyło się jakis swiat, swiat s k o ń c z o n y, pełny, kompletny.
Miller, Plexus

::so...how is your girlfriend?

nie wierzę

nie wierzę od przebudzenia
do zasniecia
.

Różewicz

(...) jak zawsze, po pierwszym zbliżeniu miłosnym, kiedy przed kochankami staje przyszłosć, którą muszą udźwignąć.

Kundera, Niewiedza


Choć zapadł się twój nos,
to przecież jeszcze nie znaczy,
że nie zbierałas wtedy kaczeńców na spiskich łąkach
Z tą twoją niewyraźną pewnoscią,
że życie jest piękne.
Bo jest.
Honet, Kilka upalnych dni

::plus I`m jazzy and I like dress to impress

aFu!

(...) powiedz mi tylko jedno... jak to się stało, że jestes tym, kim jestes... taką cholerną, upierdliwą mendą...
Miller, Plexus
Muzyka, milky way, tańce, krówki, moje brokuły (!), powroty do domu nad ranem-ayyy aFu! :)

Z mieszkania, w którym nie ma atlasu, trzeba się jak najszybciej wyprowadzić.
Szymborska.
Kwiecień-plecień. W kwietniu spełniamy marzenia.
Wydałam majątek na przewodnik po Portugalii i Lizbonie. Jeszcze tylko jeszcze większy majątek, bilet Warszawa- Lizbona- Warszawa, i zacznę czekać na wrzesniowe wieczory z fado, poranne tramwaje powolutku wspinające się pod górkę, bardzo ciepłe noce i dni pełne zachwytów.
Lisbon Story.

Kalipso, ach Kalipso! Często o niej myslę. Kochała Ulissesa. Spędzili razem siedem lat. Nie wiadomo, ile czasu Ulisses dzielił z Penelopą, lecz z pewnoscią nie tak długo. A przecież opiewamy ból Penelopy i nie robimy sobie nic z łez Kalipso.



(...) mówi on o smutku, który go otacza; chciałby niesć ten smutek, zabrać go w siną dal, zbudować z niego dom, chciałby zamknąć się w nim na trzysta lat i przez trzysta lat nie otwierać drzwi, nikomu nie otwierać drzwi.

Milan Kundera, Niewiedza

Sunday, March 26, 2006



-Właściwie to wcale nie miałem ochoty na wódkę.
-No to po co wypiliśmy tę butelkę?- zapytałem.
-A tak przez rozum- rzekł Dyzio.

(Piękni dwudziestoletni)

::mmmmniam

Banany kokosowe.

Składniki:
*banan
*3 łyżki cukru
*pomarańcza
*cynamon
*2 łyżki wiórków kokosowych

Z pomarańczy wyciskamy sok, dodajemy cukier + cynamon, podgrzewamy. Moczymy obranego banana w tak powstałym syropie. Posypujemy zrumienionymi wiórkami kokosowymi, jeszcze tylko mnóstwo bitej smietany, wskakujemy do lozka, naciagamy kołdrę na głowę, puszczamy thievery corporation, ooo, niebo w gębie.

::chatka puchatka




-Najbardziej ze wszystkiego na świecie lubię, kiedy razem z Prosiaczkiem idziemy do ciebie, a ty mówisz: -Czy to nie pora na małe conieco?, a ja mówię: -Owszem, nie mam nic przeciwko małemu Coniecu, a ty Prosiaczku?
I żeby to był Mruczankowy Dzień, i żeby ptaszki śpiewały.



Dzień Mruczankowy, mandarynki (!) zamiast miodku, zielona kuchnia aniii i jazzhole w tle.
Kala, Mila, Aniii, upalny piątkowy wieczór.

::our movie-made children


::aniii Posted by Picasa


(let's be friends, please)
::you're so pretty::and i missed you all the time::do the bambi::come back and be mine::i was just laying around night and day::dreaming of you ::i felt so sad and down without you::i will not do you wrong anymore::i promise::you've been go so long::let's be friends::please::you broke my heart in two::i didn't know what to do::but after all these tears::now i know it clear:: B.A.M.B.I.D.O::do the bambi::i missed you so much::only waiting for you::so young and so cruel:: you broke my heart in two::i didn't know where you were::i was here like in prison now:: i'm a nervous wreck::so come and calm me down::i'll be a gentle girl::no lies anymore::no games::no bad words i'll be like never before::

16 luty, Stereo total w electro.

de ma bouche ŕ mon micro
de mon micro ŕ l'ampli
de l'ampli ŕ la sono
de la sono ŕ ton oreille

la musique automatique
la musique barbiturique
la musique énigmatique
la musique romantique

::good girl gone bad

Sobota. Trzy dziewczyny, operator i rezyser.
Film?
Czuly barbarzynca, sok zurawinowy, godzina snu mniej.
Dolce & Gabbana, breakbeat, m i e ć c i e b i e w i ę c e j !

http://www.dekadencja.com/

:a film called (pimp)


::hey girl, come on over here:check it out
::make your next move your best move:choose me


od lewej: aniii, kala, eks.


Tak sobie myslałam, gdy wyjadał najlepsze czekoladki z bombonierki, nie pytając, czy mam na nie ochotę. Do głwoy mu nie przyszło, że jesli zje wszystkie orzechowe, ja nie zjem ani jednej.


Koniec z filozofującymi dupkami. Potrzebny mi prawdziwy mężczyzna. A poza tym nie będę się umawiać z mężczyznami, których imię zaczyna się na >>j<<

Koktajl mleczny